Lęki młodych klientów


#dumnizubezpieczeń, #komentarz / środa, 20 listopada, 2019

Nieudacznik, ofiara losu, loser – takich określeń używają młodzi klienci ubezpieczeniowi, aby opisać… agentów wyłącznych. Za to z usług multiagentów korzystają bardzo chętnie i właściwie wszyscy. Internetu używają tylko po to, by sprawdzić ceny, a nie po to, by kupować.
Anna Sitarek, #dumnazubezpieczeń

Ponad rok temu Ogma, wydawca #dumnizubezpieczen, przeprowadziła badania wśród młodych klientów (25-33 lata). Pytaliśmy przede wszystkim o proces zakupowy: gdzie szukają wiedzy, jak przygotowują się do zakupu, czego szukają, czego potrzebują, z czego korzystają. Ogólnie przecież wiadomo, że młodzi są internetowi, komórkowi, a kupują… u agenta. Sprawdziliśmy, dlaczego…

1. Wiedza jest niepotrzebna
Młodzi klienci nie znają się na ubezpieczeniach i nie chcą się znać. Nie mają skąd czerpać wiedzy. Ubezpieczenia dla młodych są trudne. Czasami wręcz przerażające. W internecie – nawet jak szukają – brakuje wiarygodnych źródeł wiedzy. Czują się niepewnie i boją się sami decydować, jakie ubezpieczenie kupić. Czasami strach jest tak duży, że w ogóle nie podejmują decyzji o zakupie. Wolą nie mieć ubezpieczenia wcale niż dokonać złego wyboru. Dlatego ZAWSZE przy zakupie ubezpieczenia potrzebna jest im pomoc, wsparcie, porada.

2. Potrzebny jest agent
Agent to dla młodych klientów przede wszystkim doradca. Od agenta oczekują prawdziwej analizy potrzeb. Chcieliby powiedzieć agentowi, co mają, czego potrzebują, a agent powinien im wskazać, co dokładnie powinni kupić. Nie chcą słuchać o ubezpieczeniach, nie chcą wybierać. Oczekują, że to agent podejmie za klienta decyzję i zdejmie z niego odpowiedzialność. Dokonując wcześniejszego porównania, zapewni, że oferta, którą klient kupuje jest najlepsza.

3. Agent to multiagent
Z naszego badania wynika, że młodzi klienci chcą korzystać z usług TYLKO multiagenta. Młodzi oczekują porównania. Każdy, kto ma ofertę tylko jednego ubezpieczyciela jest dla młodych niewiarygodny. Jak opowiadali, chce „wcisnąć” produkty danego ubezpieczyciela, bo za to mu płacą. Z pewną nutką pogardy stwierdzali nawet, że agent wyłączny jest dobry dla ich rodziców, ale sami nie korzystają. Bo teraz to przeżytek.

Zupełnie inaczej młodzi postrzegają multiagenta. Wskazują, że to dobry, zaradny przedsiębiorca, który dba o własny biznes, bo liczy na kolejne polecenia klientów. Oczekują porównania, co nie oznacza, że sami będą porównywać. Chcą, by ktoś to zrobił za nich, zapewniając, że dokonują najlepszego wyboru.
Anna Sitarek,
#dumnazubezpieczeń