Obowiązkowe rolne?


#komentarz, #ubezpieczenia / środa, 11 grudnia, 2019

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski informuje, że trwają prace nad zmianą systemu ubezpieczenia majątkowego upraw i zwierząt. Organizacje rolnicze postulują wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń w rolnictwie – funkcjonujących podobnie jak ubezpieczenia komunikacyjne.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pracuje nad systemem, który ma sprawić, że „ubezpieczyciele chcieliby działać w zakresie ubezpieczeń rolnych”. Zdaniem ministra rolnictwa – w tej chwili żadna firma ubezpieczeniowa nie chce ubezpieczać rolników. Dodaje, że 5 zmuszonych do tego ubezpieczycieli „robi tylko minimum, żeby się nikt nie czepiał”. Jego zdaniem, ubezpieczyciele boją się ryzyka, upadłości i strat.

Według Jana Krzysztofa Ardanowskiego obowiązkowe ubezpieczenie wszystkich 15 mln hektarów w Polsce sprawi, że ryzyko nie będzie wielkie, bo „zjawisko nigdy nie wystąpi w całym kraju”, a składki mogą być bardzo niskie.

NASZYM ZDANIEM:
Cóż… Rzeczywiście system ubezpieczeń rolnych w aktualnym wydaniu nie działa dobrze. Ale czy nowy zadziała…? Wątpimy. PRZEREGULOWANIE nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie da się też porównać ubezpieczeń rolnych do komunikacyjnych. To nie ta skala i zupełnie inny rynek. Nie zadziała tak samo.
Zresztą… ubezpieczenie upraw już od kilku lat są obowiązkowe. Fakt, że tylko dla tych, którzy biorą dopłaty, ale to i tak znakomita większość. I z obowiązkiem ubezpieczenia do 50% areału, co też – jak mówią ludzie od rolnych – nie jest aż tak istotnym problemem…
No właśnie: DOPŁATY. Aby system ubezpieczenia upraw miał w ogóle sens, trzeba całkowicie zrezygnować z wszelkich innych form rekompensat za poniesione straty, które obecnie dosyć hojnie są rozdawane rolnikom w przypadku zdarzeń niepożądanych. To tu jest największa szansa i GŁÓWNY dziś PROBLEM.
Tylko i aż tyle wystarczy, by ubezpieczenia działały tak, jak powinny: chroniły na wypadek szkód. Chroniły tych, którzy odpowiedzialnie podchodzą do życia, majątku i biznesu.