Nie jest prawdą, że koronawirus wyłącznie ograniczył pracę agentów ubezpieczeniowych. Jasne, że nowa sprzedaż spadła – miała prawo chociażby dlatego, że wydziały komunikacji były zamknięte. Wciąż za to większych problemów pośrednicy nie mieli z odnowieniami umów. Jeśli branżę dotknęło spowolnienie, to chwilowe. Tak czy tak, jedni agenci nową sytuację potrafili wykorzystać, inni pozostali bierni. Niepotrzebnie.
– Piotr Bartos, dyrektor generalny Insly w Polsce
Agenci są różni i różnie podchodzą do swojej pracy. W sytuacji pandemii ich podejście można podzielić na dwa sposoby. Jedni – przede wszystkim z dużymi, solidnymi portfelami – mogli poczekać na korzystniejszy okres. Drudzy – tzw. wilki – poczuły krew. Zrozumiały, że to czas na aktywną sprzedaż: poszukiwania klientów w internecie, dzwonienie, przejmowanie portfela od tych agentów, którzy pozostali bierni. Podejście pt. „Kończy się świat” nigdy nie jest dobre dla biznesu. Dla biznesu ważna jest umiejętność dopasowania się i wykorzystywania sytuacji.
Oczywiście niezbędne stało się przejście na zdalny tryb pracy. Aktywni agenci zaczęli szukać narzędzi, które mogły im to ułatwić. W Insly odnotowaliśmy wzrost czynnych użytkowników i dziennego logowania się do naszego kalkulatora. Okazało się, że jesteśmy swego rodzaju assistance dla biznesu pośrednictwa ubezpieczeniowego. Dobrym zapleczem dla agentów. Stąd zresztą nasza akcja, by podczas lockdownu oferować CRM Insly za darmo.
Przede wszystkim: ma być sprawnie
Skuteczne narzędzie dla agenta ubezpieczeniowego ma przede wszystkim ułatwiać mu życie. Oczywiście każde nowe rozwiązanie ma pewną barierę wejścia – doskonale wiedzą to wszyscy ubezpieczyciele, którzy w ostatnim czasie wdrażali swoje nowe systemy. Agenci muszą się do nich przekonać. W Insly mamy ważną zasadę: chcemy, by ta bariera została zburzona już przy zrobieniu jednej, pierwszej oferty. Nie ma co się oszukiwać i zaklinać rzeczywistości: czynności, które w swojej pracy wykonują agenci ubezpieczeniowi, są powtarzalne. Agent przez lata robi to samo: wystawia polisy i je obsługuje. Celem jest, by mu tę pracę usprawniać.
Dlatego też Insly nie działa jak gotowy program, sztywno napisany od A do Z. To agent układa go sobie z klocków i sam wybiera, jak ma wyglądać: które zakładki mają być pierwsze, które pola widoczne, jak poustawiane mają być sprzedawane produkty. Od nas dostaje zestaw startowy z gotowymi polami, które może układać tak, jak mu wygodnie. Przekornie to ujmując: jeśli będzie chciał w systemie zaznaczać numer buta swojego klienta, a później wygenerować raport według rozmiarów butów – to również to zrobi.
Nie wymagamy też, by agent znał nasz system na pamięć. Od tego jest nasz support – czat obsługiwany przez naszych specjalistów, którzy w razie problemów agenta, mają podgląd, w którym miejscu narzędzia się znajduje i co stało się kłopotem. Ale z doświadczenia wynika, że zapytania agentów pojawią się przez pierwsze 2 tygodnie. Potem każdy dopasowuje nasz CRM do siebie i z łatwością się w nim porusza.
Czat pełni jeszcze jedną funkcję: informacyjną. Często tym kanałem wysyłamy agentom informacje, że w danym dniu czy godzinie kalkulacje danego zakładu ubezpieczeń nie będą dostępne, bo są wprowadzane zmiany. Widzimy, czy agenci odczytali informację, czy starali się zalogować. To ważna funkcjonalność nie tylko dla agentów, ale i dla ubezpieczycieli.
Zdigitalizowana strefa komfortu
Digitalizacja pośrednictwa to nie posiadanie przez agenta telefonu czy maila. Dziś to za mało. Digitalizacją jest wykorzystywanie narzędzi, które pozwalają lepiej obsługiwać klienta, a do tego skrócić proces sprzedaży. Nie chodzi przecież o to, by przez telefon powiedzieć klientowi „Jestem nowoczesny, proszę podać mi swoje dane oraz wysłać skan dowodu„. Chodzi o to, by mając już te rzeczy w systemie, z poprzednich umów, móc szybko wygenerować ofertę, wysłać ją klientowi na maila, by mógł od razu zobaczyć warianty i zaakceptować propozycję ubezpieczeniową. Klient może sam ofertę opłacić zdalnie i choć agent nic więcej nie musi zrobić, to i tak na koniec dnia dostanie prowizję. Całość trwa chwilę – tak, jak wymaga tego świat online.
Znalezienie klienta w prosty sposób, sprawne obsłużenie go przez dowolny kanał i ubezpieczenie – to nazywajmy digitalizacją.
Drodzy Agenci, używajcie technologii, a zapewniam, że skończą Wam się wymówki. Dzisiejszą, odmienną sytuację przekujecie w sukces. Wiele się mówi o tym, że żeby coś zmienić i poprawić, należy wyjść ze strefy komfortu. Insly proponuje: wejdź do strefy komfortu. Sprzedaż nie musi męczyć.
Piotr Bartos
Dyrektor generalny Insly w Polsce
Zapraszam do kontaktu:
LinkedIn: Piotr Bartos
Piotr.Bartos@insly.com, tel. 609-642-186
Zobacz także:
#zdaniemInsly
– Konsolidacja nie jest jedynym wyjściem
– Ubezpieczenia zróbmy inaczej