Plan awaryjny jest często w głowie (dobrego) właściciela, dyrektora, inżyniera. Wiedzą lub wiedzieliby co zrobić, gdyby zdarzyło się coś złego. Problem w tym, że czasem ich nie ma. Albo nie ma czasu, by wszystko i w szczegółach tłumaczyć innym. Stąd tak ważne jest bardzo, by plan awaryjny był nie tylko w głowie, ale i w spisanych, dostępnych oraz przećwiczonych procedurach.
Takie proste, a nie tak często stosowane.

Kolejnym ważnym punktem planu awaryjnego – już po przeprowadzeniu bezpośredniej akcji ratunkowej – jest utrzymanie lub możliwie szybkie wznowienie normalnej pracy organizacji. Dla większości drobnych zdarzeń nie będzie to strasznym problemem – przeniesienie pracowników jednego lub kilku pokoi w razie zalania do innych pomieszczeń, wymiana komputera, itd. W wielu jednak wypadkach wymagane działania są o wiele bardziej skomplikowane. Już bowiem „tylko” przy poważniejszym zalaniu może być konieczne przesunięcie pracowników nie do sąsiadujących pokoi, ale do innego budynku lub lokalizacji. Wtedy bardzo potrzebna może okazać się wiedza, co do warunków wynajęcia dodatkowych pomieszczeń w pobliżu… Wtedy też trzeba będzie być może zorganizować przeprowadzkę – o tyle trudniejszą niż normalnie, że nieprzewidzianą wcześniej i przynajmniej częściowo chaotyczną ze względu na zaistniałe zdarzenie losowe.
Plan takich działań, posiadanie awaryjnego lokalu „na oku”, bardzo sprawę ułatwia. A to tylko w przypadku pokoi. Magazyn, a jeszcze bardziej przestrzeń produkcyjna, będzie jeszcze większym wyzwaniem. Nawet do sprzątania dobrze wynająć wyspecjalizowaną firmę, która umie i wie jak sprzątać. Restytucja to też sztuka.
Ale istnieją też szkody, które można bardzo szybko zlikwidować we własnym zakresie, o ile zostały wcześniej poczynione pewne przygotowania. I tak np. w wypadku utraty danych elektronicznych po pierwsze powinniśmy mieć zorganizowany sposób ich szybkiego odtworzenia z istniejących kopii zapasowych.
Oznaczać to może nie tylko organizację transportu kopii z miejsca ich przechowywania do lokalizacji organizacji, ale przede wszystkim stały do nich dostęp – niezależnie od pory dnia lub nocy i obecności lub nie określonego, jednego pracownika. W dobie chmur fizyczny transport kopii wydaje się pomysłem dziwnym. Ale ściąganie danych z chmury to często wieczność (i koszty). Również przesyłanie danych z własnej, drugiej lokalizacji via internet to długi czas. A ruszyć z operacyjnym działaniem chcielibyśmy przecież możliwie najszybciej. Zresztą, generalnie strategia odtwarzania danych to rzecz nietrywialna. Zawsze należy uwzględnić choćby wagę poszczególnych danych dla bieżących działań organizacji – nie musimy odzyskiwać najpierw archiwum firmy obejmującego ostatnich 5 lat jej działalności – zwykle dla wznowienia pracy wystarczy ostatni miesiąc, kwartał, rok. Zadziała, o ile baza danych pozwala na odtworzenie tylko części danych..
x X x
Bezpośrednie zdarzenie, utrzymanie działania za nami za nami. Teraz czas, by zastanowić się nad powrotem do normalności oraz jeszcze nad rolą ubezpieczyciela, brokera, coraz częściej również agenta ubezpieczeniowego w tworzeniu i wykonaniu planu awaryjnego. Wszak odszkodowanie i z ubezpieczeń mienia, a może przede wszystkim z ubezpieczenia business interruption, powinny być jedną z najważniejszych części takiego planu! Zawarte w firmie umowy ubezpieczenia muszą wszak wszystkie wymienione wyżej działania sfinansować..
Zobacz też: