Koasekuracja jest dobra
Kiedy młodych adeptów ubezpieczeń pytać o koasekurację, zwykle wiedzą niewiele. Bo i skąd? Ale że słówko ubezpieczeniowo ładne, niemal tak ładne jak „reasekuracja”, coś tam zwykle o koasekuracji słyszeli. Najczęściej przeczytali o niej w różnych słowniczkach dostępnych na sieci, a tworzonych przede wszystkim na potrzeby wyszukiwań. Z nich dowiedzą się, że koasekurację dzielimy na wewnętrzną, zewnętrzną a później na cichą i solidarną. Te podziały to jeszcze pokłosie twórczości prof. Eugeniusza Kowalewskiego i jego Umowy ubezpieczenia z samego początku wieku. A może źródło jest jeszcze wcześniejsze? Sięgające prof. Tadeusza Sangowskiego i Vademecum pośrednika ubezpieczeniowego/Vademecum ubezpieczeń gospodarczych z połowy lat 90. wieku ubiegłego?
– #dumnyzubezpieczeń Marcin Z. Broda